Sługa Boży archimandryta Andrzej Cikoto (1891-1952)

Urodzony 5 grudnia 1891 r. w Tupalszczyźnie koło Oszmiany na Wileńszczyźnie, z rodziców Michała i Rozalii z Cikotów. Został ochrzczony 15 grudnia 1891 r. Do gimnazjum uczęszczał w Oszmianie. Studia seminaryjne odbywał w Wilnie, w latach 1909-1913. Następnie zaczął studiować w Akademii Duchownej w Petersburgu, gdzie 13 czerwca 1914 r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk abpa Wincentego Kluczyńskiego. Akademię ukończył w 1917 r. ze stopniem kandydata teologii. Przez dwa lata był proboszczem parafii Mołodeczno. Otworzył tam trzyklasową szkołę polską. W lutym 1919 r. poprosił bpa Matulewicza o zwolnienie z parafii i pozwolenie na podróż do Mińska w celu podjęcia pracy w otwartym tam właśnie przez bpa Zygmunta Łozińskiego seminarium duchownym diecezji mińskiej. Bł. Jerzy Matulewicz zgodził się i ks. Cikoto objął w Mińsku stanowisko prokuratora seminarium oraz wykładowcy teologii fundamentalnej i dogmatycznej.

Po usunięciu seminarium z Mińska przez bolszewikók, ks. Cikoto znów nawiązał kontakt z bpem Matulewiczem. Bł. Jerzy widział pilną potrzebę utworzenia klasztorów w diecezji wileńskiej, aby ułatwić młodzieży białoruskiej podejmowanie życia zakonnego. Na realizatorów tego zamierzenia wybrał ks. Cikotę i ks. Fabiana Abrantowicza, dawnego rektora seminarium diecezji mińskiej. Bp Matulewicz zamierzał założyć zgromadzenie żeńskie dla Białorusinek i białoruską gałąź Zgromadzenia Księży Marianów.

Ksiądz Cikoto wstąpił do nowicjatu 1 września 1920 r. i odbywał go w Mariampolu na Litwie, pod kierunkiem ks. Justyna Novickasa. Pierwsze śluby zakonne złożył 24 września 1921 r. Wówczas bł. Jerzy, jako przełożony generalny Zgromadzenia, skierował go do marianów litewskich w Stanach Zjednoczonych, aby tam prowadził rekolekcje i misje parafialne dla emigrantów litewskich, polskich i białoruskich. Ofiary zaś zebrane na misjach stanowiłyby fundusz na przyszły mariański dom zakonny przewidziany szczególnie dla Białorusinów w Drui.

Po powrocie z Ameryki, w sierpniu 1923 r. ks. Cikoto przybył do Drui i został wikariuszem proboszcza, ks. Antoniego Zienkiewicza. Na polecenie bpa Matulewicza objął organizowanie Zgromadzenia Sióstr Eucharystek i rozpoczął remont pomieszczeń dla przyszłych marianów. Otworzył też kursy przygotowawcze do gimnazjum dla miejscowej młodzieży, które wkrótce przekształcił w Polskie Gimnazjum im. Króla Stefana Batorego. Po przeniesieniu ks. Zienkiewicza do Głębokiego, został mianowany proboszczem w Drui. Odremontował kościół i klasztor. 20 września 1924 r. ks. Cikoto złożył wieczyste śluby zakonne na ręce bł. Jerzego w jego prywatnej kaplicy biskupiej w Wilnie. W 1925 r. został otwarty w Drui nowicjat. 18 maja 1925 r. o. Andrzej został przełożonym klasztoru i mistrzem nowicjatu. Troszczył się także o rozwój cywilizacyjny i ekonomiczny miejscowej ludności. Przeprowadził elektryfikację miasteczka, otworzył kasę wzajemnej pomocy, zabezpieczył rolników przed wyzyskiem pośredników. Pracował w Drui 10 lat, od 1923 do 1933 r.

Latem 1933 r. ks. Cikoto udał się do Rzymu na kapitułę generalną, gdzie został wybrany przełożonym generalnym. Za jego sześcioletniej kadencji dokonał się znaczny rozwój Zgromadzenia. W sposób szczególny troszczył się nadal o klasztor drujski. Nie miał jednak czasu na ukończenie przystosowania konstytucji sióstr eucharystek do Kodeksu Prawa Kanonicznego. Zrobił to dopiero w sierpniu i wrześniu 1936 r., kiedy nie mógł chodzić po ugryzieniu w nogę przez psa.

W dniach od 21 lutego do 13 marca 1937 r. przeprowadził wizytację mariańskiego domu zakonnego w Harbinie. Jej skutkiem było otwarcie 11 października 1937 r. nowicjatu wschodniego obrządku. Kiedy kadencja ks. Cikoty na urzędzie generała skończyła się, kapituła generalna w lipcu 1939 r. wybrała na to stanowisko bpa Piotra Franciszka Buczysa. Ksiądz Cikoto pozostał jeszcze w Rzymie, aby się spotkać z powracającym z Polski do Harbina archimandrytą Fabianem Abrantowiczem. Gdy doszła do Rzymu wiadomość, że archimandryta zaginął pod Lwowem i zapewne dostał się w ręce bolszewików, na jego miejsce nowy papież Pius XII mianował egzarchą i administratorem apostolskim dla katolików wschodniego obrządku w Mandżurii, archimandrytę Cikotę. Przeszedł on wtedy z łacińskiego obrządku na wschodni i wyjechał do Harbina kontynuować prace prowadzone przez ks. Abrantowicza. Wspólnota misjonarska w Harbinie liczyła czterech kapłanów i dwóch braci mariańskich oraz dwóch księży diecezjalnych: jeden Rosjanin, drugi – Francuz. Nadal działały wszystkie trzy szkoły: marianów, franciszkanek i urszulanek. U tych ostatnich dwa razy w tygodniu ks. Cikoto sprawował liturgię eucharystyczną i wykładał apologetykę w sposób zrozumiały dla młodzieży. Był poważany i lubiany za swoją sprawiedliwość, dobroć i pokorę. Długo nie wprowadzał większych zmian, radził się innych, przygotowywał się starannie do nabożeństw. Jego przemówienia jednały marianom przyjaciół pośród prawosławnych. Do szkół misji oddawali swoje dzieci nawet generałowie armii ludowej.

Dnia 22 grudnia 1948 r. o godzinie 18 milicja chińska otoczyła budynek misji mariańskiej. Sprowadzono wszystkich księży do gabinetu dyrektora ks. Cikoty i aresztowano, nie pozwalając nawet ciepło się ubrać. Aresztowano następujących księży: Andrzeja Cikotę, Józefa Hermanowicza, Tomasza Podziawę, Pawła Chaleila, Pawła Portniagina i dwóch świeckich wykładowców: Wiktora Własowa i Piotra Marczyszyczyna. Po nocy spędzonej w miejscowym więzieniu zostali przewiezieni koleją do granicy radzieckiej i 25 grudnia przekazani NKWD. 27 grudnia umieszczono ich w więzieniu w syberyjskim mieście Czyta.

Na początku stycznia 1949 r. rozpoczęło się śledztwo. Ks. Cikoto, jak każdy z przebywających w więzieniu członków grupy harbińskiej, był przetrzymywany w osobnej celi. Na przesłuchanie brano przeważnie w dzień, ale także w nocy. Zazwyczaj trwało ono wiele godzin bez jedzenia i odpoczynku. Nie znamy szczegółów śledztwa o. Andrzeja Cikoty. Śledczy zazwyczaj odnosił się do pytanego gwałtownie, grubiańsko i obraźliwie. Więzień musiał też walczyć, aby w protokole było notowane to, co zeznaje, a nie to, co chce usłyszeć śledczy. Walki o treść protokołu bywały często i były trudne oraz niebezpieczne. W przypadkach osób duchownych śledczy starał się doprowadzić więźnia do utraty wiary i do pisania oświadczeń przeciw wierze. Śledztwo miało też doprowadzić do załamania nerwowego i psychicznego. Przez cały czas trwania śledztwa o. Andrzej był przetrzymywany w pojedynczej celi. Po dłuższym czasie śledczy, podczas przesłuchiwania o. Andrzeja, kazał przyprowadzić innego więźnia, kapłana, załamanego psychicznie, który zaczął mówić, że Boga nie ma, że śledczy zna jego myśli itd. Ksiądz Cikoto zwrócił się do niego ze słowami: „Człowieku, co ty mówisz. Opamiętaj się”. Tamten zadrżał, pomyślał chwilę i zerwawszy się ze stołka, wyrecytował głośno wyznanie wiary. W tej chwili choroba jego ustąpiła. Podczas innej konfrontacji podwładni o. Andrzeja spostrzegli z przerażeniem, jak bardzo został on zniszczony fizycznie przez śledztwo.

Śledztwo trwało do końca maja 1949 r. Zarówno ks. Cikocie, jak i pozostałym księżom postawiono zarzut: zorganizowanie grupy terrorystycznej w Liceum św. Mikołaja w Harbinie, agitację przeciwko Związkowi Radzieckiemu i szpiegostwo na rzecz Watykanu. Rozprawy sądowej ani w więzieniu w Czycie, ani nigdzie indziej nie było. 28 września 1949 r. zostali osądzeni zaocznie przez „trójkę” NKWD w Moskwie i skazani na 25 lat przymusowej pracy w łagrach. Po otrzymaniu tej wiadomości, w listopadzie 1949 r. wywieziono ich przez Irkuck do Angarłagu, najpierw do Tajszetu, skąd 19 stycznia 1950 r. zabrano ks. Cikotę do łagpunktu Czuksza. Od kwietnia 1951 r. przebywał w łagpunkcie Nowo-Czunka, w okręgu irkuckim, w rejonie szitkińskim, skrzynka pocztowa 215/2-040. W czerwcu 1951 r. powrócił do Tajszetu.

Po załamaniu fizycznym w więzieniu w Czycie ks. Cikoto nie odzyskał już zdrowia, a raczej ulegało ono ciągłemu pogorszeniu. Chorował na serce, wątrobę, reumatyzm, zapalenie korzonków nerwowych oraz na ciągłe zapalenie żył w nogach. Cierpiał bardzo i niemal stale przebywał w szpitalach obozowych. W krótkich okresach lepszego zdrowia wykonywał lżejsze prace na terenie łagru. Od śmierci ratowały go paczki żywnościowe, przysyłane przez matkę Apolonię Pietkun, przełożoną generalną sióstr eucharystek z Drui. Siostry te umożliwiały również o. Andrzejowi sprawowanie Mszy św., przesyłając mu opłatki lub upieczone według jego wskazówek suchary, rodzynki, a nawet pudełeczka do przechowywania Eucharystii dla innych, zwłaszcza dla chorych. Przebywając w szpitalach, odprawiał Mszę św. codziennie, na pewno więc rozdzielał Komunię św. chorym, uprzednio wyspowiadanym. Był przysłanym przez Chrystusa „kapelanem”. Znane są dwa szpitale, w których o. Andrzej przebywał: łagpunkt 0,11 i łagpunkt 0,38, szpital „Ozierstroj”. Ropiejące wrzody, szczególnie na całych nogach, czyniły nieznośnym przebywanie w pobliżu niego. W takich okolicznościach zmarł 13 lutego 1952 r. w „Ozierstroje” i został pogrzebany na szpitalnym cmentarzu.

Ksiądz Paweł Chaleil po swoim uwolnieniu i powrocie do Francji opublikował wspomnienia z łagrów. Napisał, że spotkał w łagrach młodego człowieka, dawniej agitatora i prowokatora komunistycznego, którego o. Cikoto nawrócił i ochrzcił. Polecił mu też, aby przekazał ks. Chaleilowi informację, że władze przysłały do o. Cikoty generała NKWD z propozycją, aby przyjął stanowisko metropolity mińskiego pod zwierzchnictwem moskiewskiego patriarchy. Ksiądz Cikoto miał ich prosić, aby mu pozwolili spokojnie umrzeć. Wówczas pozostawili go bez żadnej opieki lekarskiej. Dopiero na skutek domagania się więźniów umieszczono go w szpitalu, gdzie umarł. Jest to jednak opowiadanie z trzeciej ręki, od nieznanego świadka.

Watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych pismem z dnia 9 lutego 2021 r. otworzyła proces sługi Bożego Fabiana i 4 towarzyszy – jednym z których jest archimandryta Andrzej Cikoto MIC – pod oficjalnym tytułem: „Varsaviensis Beatificationis seu Declarationis Martyrii Servorum Dei Fabiani Abrantowicz et IV Sociorum, Sacerdotum Congregationis Clericorum Marianorum ab Immaculata Conceptione Beatæ Virginis Mariæ in odium Fidei, uti fertur, interfectorum”.


Boże wszechmogący i miłosierny, Ty słudze Bożemu Fabianowi i towarzyszom: Andrzejowi, Eugeniuszowi, Janisowi i Vladasowi, udzieliłeś łaski męczeństwa, czyniąc ich wiarygodnymi świadkami męki i zmartwychwstania Twojego Syna, spraw, niech zostaną wyniesieni do chwały ołtarzy, abyśmy za ich przykładem i wstawiennictwem, wiernie wypełniali otrzymane od Boga powołanie. Prosimy o to przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


Zachęcamy do upraszania łask za wstawiennictwem archimandryty Fabiana i Towarzyszy Męczenników. Wiadomości o uzdrowieniach czy innych łaskach, otrzymanych od Boga za wstawiennictwem archimandryty Fabiana i Towarzyszy prosimy kierować pod adresem:

Postulatore Generale dei Chierici Mariani
Casa Generalizia
Via Corsica, 1
00198 Roma, Italia
Tel.: 011-39-06-853-703-1
Fax: 011-39-06-853-703-22